Adam
już od kilku minut leżał, gapiąc się w sufit. Padające z okna
promienie poranka sprawiały tylko, że głowa bolała go bardziej.
Zerknął
na leżącego obok Tommy'ego. Słońce załamywało się w jego
włosach, przez co kojarzył się Adamowi z aniołem. Śpiąc,
wyglądał tak niewinnie...
Poprzedniego
wieczoru obaj trochę za dużo wypili, za co Adam był na siebie zły.
Nie powinien był na to pozwolić, przecież tyle razy obiecywał
sobie, że przy Tommym będzie uważał z alkoholem. Ale blondyn w
jakiś sposób, nie wspominając o tym ani słowem, skłonił go do
złamania tej obietnicy. Jeszcze tylko kieliszek, dla towarzystwa...
Jeszcze troszkę, przecież jest całkiem trzeźwy... Zanim się
obejrzał, skończyli w łóżku.
Może
Adam nie miałby tak ogromnego poczucia winy, gdyby nie to, że nie
był to pierwszy raz... a Tommy miał dziewczynę. Na myśl o biednej
Emily poczuł się jeszcze gorzej. Zawsze była miła, miała dobre
serce. Jak mogłem?, pomyślał.
A
jednak wina nie leżała tylko po jego stronie. Przecież nie zmusił
Tommy'ego, żeby się z nim przespał. Wręcz przeciwnie, to blondyn
ciągle go prowokował.
Odwrócił
wzrok od Tommy'ego. Chociaż Ratliff o tym nie wiedział, to za
każdym razem wykorzystywał uczucia Adama.
Lambert
od dawna był w nim zakochany. Na początku wmawiał sobie, że
blondyn tylko mu się podoba – w końcu był dokładnie w jego
typie. Potem próbował stłumić to w sobie, nawet związał się z
Saulim. Poświęcał mu wiele uwagi, byłby wzorowym chłopakiem,
gdyby nie to, że nie mógł dać mu najważniejszej rzeczy. Nie mógł
go pokochać – jego serce było zajęte. W końcu musiał przestać
oszukiwać jego i siebie. Ich relacje się pogorszyły i ze sobą
zerwali, nikt oprócz Adama
nie znał jednak prawdziwej przyczyny. Chociaż kochał swoich fanów,
to akurat ten szczegół był zbyt prywatny, żeby się nim dzielić.
Nie zdradził go nawet najbliższym przyjaciołom.
Adam
nie był głupi; widział, co działo się z Tommym. Sam przez to
przechodził, kiedy odkrył, że pociągają go mężczyźni. Strach,
zaprzeczenie. Akceptowanie innych to jedno, akceptacja samego siebie?
O to już trudniej.
Wstał
i zaczął zbierać swoje porozrzucane po podłodze ubrania. Nie mógł
tak dłużej. Za każdym razem czuł, jakby pustka w jego sercu się
powiększała. Jak czarna dziura.
Tommy
także nie mógł czuć się najlepiej. Adam postanowił, że koniec
z krążeniem dookoła tematu. Porozmawiają i pomoże mu się z tym
uporać, ale dopóki blondyn nie uporządkuje swoich uczuć, będzie
unikał sytuacji, w których Ratliff znowu mógłby zaciągnąć go
do łóżka.
Skończył
się ubierać, obdarzył obracającego się właśnie na drugi bok
Tommy'ego ostatnim spojrzeniem i wyszedł, cicho zamykając za sobą
drzwi.
super ale krotkie ,zupelnie na odwrot niz w opowiadamiu
OdpowiedzUsuńbardzo fajne ,kontynuuj to :))
OdpowiedzUsuńNa razie nie mam takiego zamiaru, ale może kiedyś, kto wie ;)
UsuńZgodzę się z anonimowym.. Powinnaś to kontynuować :).
UsuńNotka zajebista +.+, ale straasznie krótka. Myślałam, że dasz jakieś wspomnienia xD!! (Myślała o! Będzie coś ostrego), a tu dubga piezga w słoiku.. Haha! (Ci co nie wiedzą o co mi chodzi niech sobie wpiszą to w yt.)
A u mnie powinnaś odpowiedzieć na dwa pytania ^^.. jedno było na początku rozdziału, a drugie na końcu i czekam na nie :*!