Glam Candy, Kushina Zimoch - dziękuję za komentarze :)
A teraz już nie przedłużam, zapraszam do czytania.
- Jak my stąd wyjdziemy? -
zastanawiał się Tommy, patrząc przez okno na tłum krzyczących
dziennikarzy.
- Mogę zadzwonić po policję
i powiedzieć, że zakłócają spokój – zaproponowała Beth.
- Dobry pomysł – zgodził
się blondyn.
- Zaraz, ale jakie „my”?
Tylko ja muszę stąd wyjść – zauważył Adam.
- Myślisz, że pozwolę ci
tam pójść samemu, żeby tłumaczyć się przed całym światem? -
zapytał Tommy.
- Jeśli pójdziesz ze mną,
nie dadzą ci spokoju.
- I tak nie wyglądają, jakby
mieli zamiar dać spokój.
- Ale nie lubisz udzielać
wywiadów.
- Idę.
Adamowi wystarczyło jedno
spojrzenie na Tommy'ego, żeby zrozumiał, że go nie przekona. Kiedy
on się uparł, rzadko zdarzało się, żeby zmienił zdanie.
***
Budynek, w którym miała się
odbyć konferencja prasowa, wyglądał całkiem zwyczajnie: był
szary, w pobliżu rosły palmy, a pod nim mieścił się parking.
- Gdzie byłeś?! Za pięć
minut zaczynamy! - krzyknął na widok Adama jego manager.
- Wybacz, nie tak łatwo
wydostać się z bloku, wokół którego czatuje tłum paparazzi –
odparł Lambert.
Zerknął na Tommy'ego. Odkąd
to całe szaleństwo się zaczęło, nie mieli nawet okazji
porozmawiać o tym, co właściwie powiedzą na konferencji. Wszystko
wydarzyło się tak szybko, że bał się, że Tommy znowu zamknie
się w sobie.
Za chwilę zostali poproszeni
o zajęcie miejsc za długim stołem. Dla każdego z nich był
przygotowany mikrofon, a w wyznaczonym miejscu czekali dziennikarze z
aparatami fotograficznymi i kamerami.
Adam westchnął cicho. Kiedy
szedł na przesłuchanie do „Idola”, nie wyobrażał sobie nawet,
że znajdzie się w pierwszej dziesiątce. Tymczasem został w
programie do samego finału i stał się gwiazdą. Jego marzenie się
spełniło – zarabiał na życie, robiąc to, co kochał
najbardziej. Jednak nie obyło się bez poświęceń. Co prawda nie
łudził się, że jeśli będzie sławny, innych będzie interesować
tylko i wyłącznie jego muzyka, ale nie spodziewał się, że każdy
szczegół z jego życia zostanie podany do publicznej wiadomości.
Przez większość czasu nie wiedział nawet, skąd dziennikarze
brali informacje o nim.
Zatopiony w myślach nie
zauważyła nawet, że spotkanie już się zaczęło. Ocknął się
dopiero, kiedy któryś z dziennikarzy zadał mu pierwsze pytanie:
- Adam, czy to prawda, że
jesteś w związku ze swoim gitarzystą?
- No cóż... - zaczął, ale
wtedy Tommy mu przerwał:
- Tak, jesteśmy razem.
Lambert popatrzył na niego ze
zdziwieniem. Blondyn nie wyglądał na zdenerwowanego, ale Adam
wiedział, że to tylko pozory. Sięgnął pod stół i wziął go za
rękę, a Tommy ścisnął jego dłoń.
Potem musieli jeszcze
odpowiedzieć na wiele pytań, a za każdym razem, kiedy Adam
przestawał mówić, niepewny, co odpowiedzieć, Tommy włączał się
do rozmowy. Nie mogło to być dla niego łatwe, bo pytali też o
Beth, ale nie pokazywał tego po sobie.
- Wystarczy już –
stwierdził Brown po dwóch godzinach, gdy pytania zrobiły się zbyt
nachalne.
- Co to było?! - zapytał,
kiedy już znaleźli się w bezpiecznej odległości od dziennikarzy.
- Ale co? - odparł Adam z
miną niewiniątka.
- Powiedzieliście im, że
jesteście razem... i jeszcze ta dziewczyna, która jest z nim w
ciąży – wskazał na Tommy'ego. - Skąd wam to w ogóle przyszło
do głowy?!
Tommy się uśmiechnął. Nie
wiedział, dlaczego, ale nagle pomysł, że on i Adam mogliby mieć
wspólną głowę, wydał mu się bardzo zabawny. To pewnie przez
stres, pomyślał.
- Przecież wiesz, że ja nie
kłamię w wywiadach – powiedział Adam.
- I o dziwo zwykle wychodzi ci
to na dobre. Ale... to znaczy, że to wszystko prawda?! - Brown
wytrzeszczył oczy. - Kiedy wy zdążyliście tak namieszać?! Co ja
z tobą mam...
Zostawiając managera, żeby
oswoił się z nową sytuacją, Tommy i Adam poszli do samochodu.
- Co? - zapytał Ratliff,
widząc, że brunet mu się przygląda.
- Nic, tylko... powiedziałeś
im wszystko.
- I tak by się dowiedzieli. -
Tommy wzruszył ramionami.
Adam przyciągnął go do
siebie i pocałował, a wtedy błysnął flesz.
- Wsiadajmy. - Lambert
otworzył drzwi od strony kierowcy, z niesmakiem patrząc
na zmierzającego już w
ich stronę mężczyznę z aparatem.
***
To, że Beth zadzwoniła na
policję, na dłuższą metę nie pomogło – dziennikarze po prostu
zaczęli krążyć po okolicy, czekając, aż ktoś wyjdzie z bloku.
Zaczepiali nawet sąsiadów.
- Tommy, Adam do ciebie. -
Beth weszła do pokoju i podała blondynowi jego telefon.
- Skąd to masz? - zdziwił
się.
- Zostawiłeś w kuchni.
Trzymaj.
- Halo? - odezwał się do
słuchawki.
- Tommy, mamy problem –
usłyszał w odpowiedzi.
- Następny? - jęknął.
- Pod moim domem roi się od
paparazzi, pod twoim pewnie też.
- Nie wiem, co z tym zrobić.
Była tu już policja, to rozleźli się po okolicy. „Spacerować”
niestety nie mogą im zabronić.
- Dlatego znalazłem
rozwiązanie. Pakujcie się z Beth, jedziemy do moich rodziców do
San Diego. Możemy tam zostać aż tu wszystko się trochę uspokoi.
Niedługo na pewno media znajdą sobie nowy skandal.
Godzinę później siedzieli
już w samochodzie Adama.
- Jak udało ci się wyjechać,
żeby cię nie zauważyli? - zapytała Beth.
- Zadzwoniłem do Briana, żeby
do mnie przyszedł. Wpuściłem go tylnymi drzwiami, ubrał się
w moje ciuchy i wyszedł
frontowymi.
- I nie zauważyli różnicy?
- roześmiał się Tommy.
- Miał na sobie bluzę z
kapturem. Pewnie zauważyli, ale do tego czasu zdążyłem już
odjechać.
- Adam uśmiechnął się
do swojego chłopaka.
- Jesteś genialny –
stwierdził Tommy. Tak się śmiał, że z oczy zaczęły mu ciec
łzy.
Rodzice Adama ciepło ich
przywitali. Zapytali, czy Tommy chce osobny pokój, ale kiedy ten się
zarumienił zamiast odpowiedzieć, Adam zdecydował za niego, że
chcą spać razem.
Rozmowa przy kolacji na
początku była trochę sztywna, bo chociaż Tommy już dawno znał
Leilę i Ebera, to świadomość, że wiedzą o jego związku z ich
synem sprawiała, że czuł się dziwnie. W końcu jednak atmosfera
się rozluźniła i pod koniec posiłku wszyscy razem żartowali.
- Przepraszam, ale chyba się
już położę – powiedziała Beth, kiedy skończyli jeść.
- Oczywiście, na pewno jesteś
zmęczona. Pokażę ci łazienkę i twój pokój - zaoferowała
Leila, wstając.
- Dziękuję pani.
- Jaka tam pani, mów mi
Leila.
Dalej rozmawiając, wyszły.
Niedługo potem Adam i Tommy
też poszli do sypialni.
- Nareszcie jesteśmy sami –
uśmiechnął się Adam, kiedy leżeli w łóżku.
W odpowiedzi Tommy tylko go
pocałował.. Przez chwilę walczyli o dominację, ale kiedy Adam
przeciągnął językiem po wargach blondyna, ten się poddał.
Brunet znalazł się na nim, a jego ręka zawędrowała pod koszulkę
Tommy'ego, a później zaczęła schodzić coraz niżej. Gdy dotarła
do brzegu spodni, Tommy
nagle zesztywniał.
- Co się stało? - zapytał
Adam.
- Nic... ja... zaraz wrócę.
- Tommy zerwał się z łóżka.
Po chwili Adam poszedł go
poszukać. Nie musiał szukać daleko, bo blondyn zamknął się
w łazience.
- Tommy? Wszystko w porządku?
- zapytał, pukając.
Usłyszał trzask zamka i
Tommy wyszedł.
- W porządku.
Może Adam by mu uwierzył,
ale Ratliff unikał jego wzroku.
- Wiesz, że jeśli coś jest
nie tak, możesz mi powiedzieć, prawda?
- Tak. Wiem. Wracajmy do
pokoju.
Tommy, nie musimy robić nic,
czego nie chcesz – powiedziała Adam, widząc, że blondyn stoi
koło łóżka i się nie kładzie.
- Chyba... nie jestem gotowy –
odparł cicho Tommy.
- W porządku. Chodź. - Adam
przesunął się, żeby zrobić mu miejsce.
Tommy położył się obok i
przytulił się do niego. Tak zasnęli.
łeeee czemu Tommy nie jest gotowy? XD ;-;
OdpowiedzUsuńcudne <3 czekam na kolejne rozdziały i mam nadzieję że Tommy się "przygotuje" XD ~Kuroneko_Glambert