sobota, 2 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 19

Mam dla was smutną wiadomość: zbliżamy się do końca tego opowiadania. Zostało jeszcze kilka rozdziałów, nie wiem, ile dokładnie.
Jeśli narobiłam błędów, piszcie w komentarzach XD
Kushina Zimoch - Cieszę się, że Ci się podoba :D


- Ten sukinsyn, i ta... - Tommy'emu ze złości zabrakło słowa.
Adam właśnie opowiedział mu o wszystkim, co odkrył, i Tommy miał ochotę najpierw wyrzucić Beth z domu, a potem porządnie przyłożyć Sauliemu. Gdyby tylko nie to dziecko... Nie mógł przecież pozwolić mu mieszkać na ulicy, nawet po tym, co zrobiła jego matka. Nie mógł też uderzyć Sauliego, bo mógłby zostać aresztowany za pobicie.
- Ale skąd oni wiedzieli? - zapytał, kiedy już uspokoił się na tyle, żeby myśleć logicznie.
- Nie wiem. Jesteś pewien, że nikogo tam wtedy nie było?
- Wiesz, nie rozglądałem się specjalnie, byłem za bardzo zajęty krzyczeniem
o pomoc – warknął blondyn. - Przepraszam – dodał po chwili, wzdychając. - Nie powinienem tak do ciebie mówić, przecież nie na ciebie jestem zły.
W tym momencie drzwi się otworzyły i pokazała się w nich głowa Ashley.
- Tu jesteście. Chodźcie, próba zaraz się zaczyna.
Popatrzyła przez chwilę na Tommy'ego i poszła.
- Chodź. Później coś wymyślimy – powiedział Adam, przytulając swojego chłopaka, który nagle zrobił się smutny.
Podczas próby Tommy nie mógł pozbyć się wrażenia, że wszyscy na niego patrzą, ale kiedy próbował ich na tym przyłapać, odwracali wzrok. Udało mu się jednak dostrzec ich współczujące spojrzenia i kiedy skończyli grać, miał tego już serdecznie dosyć. Odłożył gitarę i wyszedł bez słowa.
Adam znalazł go na parkingu przy swoim samochodzie.
- Czy już zawsze tak będzie? - odezwał się blondyn, kiedy Lambert podszedł wystarczająco blisko, żeby go słyszeć. - Zawsze będą na mnie patrzyli z tą litością? Przez to czuję się jak ofiara. Dlaczego nie pozwolą mi po prosu o tym zapomnieć i żyć?
- Mogę z nimi porozmawiać.
- Tu nie chodzi tylko o zespół. Poszedłem rano do sklepu. Wszyscy tak na mnie patrzyli
 i odwracali wzrok, kiedy na nich spojrzałem.
- Za kilka tygodni zapomną. Wiesz, ile razy media podawały jakieś sensacyjne informacje
 na mój temat? Ludzie zawsze mówią o tym przez jakiś czas, ale potem się nudzą i skupiają się
 na jakiejś nowej aferze. Ktoś kogoś zdradzi, ktoś się rozwiedzie i będą mieli nowy temat.
- Może. - Tommy nie wyglądał na przekonanego.
- Wiem, czego ci potrzeba. Wsiadaj – odparł Adam, otwierając samochód.
Zatrzymali się pod kinem.
- Po co tu przyjechaliśmy? - zapytał Tommy, czując się głupio.
- A po co przychodzi się do kina? Żeby obejrzeć film. Chociaż niektórzy przychodzą tu, żeby się po ciemku obściskiwać. To też możemy zrobić, jeśli masz ochotę. - Adam uśmiechnął się, widząc rumieniec na twarzy gitarzysty. - Ale nie sądzę, żebyś chciał przegapić akurat ten film.
Poszedł po bilety i wrócił, niosąc oprócz nich też duże pudełko karmelowego popcornu i dwie cole.
- Mój ulubiony! - ucieszył się Tommy na widok popcornu. - A na co idziemy?
- Tak jakoś mi się zdawało, że chciałeś to zobaczyć. - Adam pokazał mu bilety.
Tommy'emu aż zaświeciły się oczy, bo były to bilety na najnowszy horror, na który chciał pójść, ale przez ostatnie wydarzenia nie miał na to czasu.
- Ale... ty nie lubisz takich filmów – przypomniał sobie.
- To będziesz mnie trzymał za rękę.
Chociaż Adam był pewny, że po filmie będzie miał koszmary, uznał, że było warto go obejrzeć tylko po to, żeby zobaczyć, jak Tommy się uśmiecha.
Po seansie pojechali do restauracji, a blondyn przez całą drogę opowiadał o swoich wrażeniach. Kiedy przypominał sobie na głos najlepsze jego zdaniem momenty, Adam miał ochotę schować się pod fotelem kierowcy, ale zacisnął zęby i słuchał.
Siedzieli przy stoliku w rogu, co zapewniało trochę prywatności. Zresztą inni klienci restauracji byli za bardzo zajęci jedzeniem czy rozmową, żeby zwracać uwagę na to, że niedaleko siedzi ktoś sławny. W tym miejscu wizyty gwiazd były na porządku dziennym.
- Co się stało? - spytał Adam, widząc, że Tommy przygląda się mu z uśmiechem.
- Nic, po prostu przypomniała mi się nasza pierwsza randka. Ta, na którą zaprosiłeś mnie, jak byłeś pijany.
- Gdybym był trzeźwy, pewnie nie miałbym na to odwagi.
- Więc jednak dobrze jest od czasu do czasu się upić.
Obaj się roześmiali. Uspokoili się dopiero, gdy podszedł do nich kelner.
- Dalej nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. - powiedział Tommy, kiedy już złożyli zamówienie. - Że jesteśmy razem.
- Mnie też czasami wydaje się, że to tylko piękny sen, z którego zaraz się obudzę. - Brunet popatrzył na niego z miłością.
Reszta kolacji upłynęła im na normalnej rozmowie. Adamowi przemknęło przez głowę, że pewnie nie tego spodziewaliby się po nim ludzie, którzy mają go za skandalistę, i ta myśl go rozbawiła. Niektórzy nie potrafili zrozumieć, że jest normalną osobą, a to, co dzieje się na scenie, musi przecież być inne niż codzienne życie.
- Nie chcę dzisiaj do niej wracać – odezwał się Tommy, wsiadając do samochodu.
Adam nic nie powiedział; po prostu zawiózł go do swojego domu.
- Gdzie mam spać? - zapytał Tommy, opadając na kanapę w salonie.
- Jak to, gdzie? Ze mną. Chyba, że nie chcesz...
- Oczywiście, że chcę. - Ratliff się zaczerwienił.
Adam usiadł obok i Tommy się do niego przytulił.
- Dziękuję – powiedział.
- Za co? - zdziwił się brunet.
- Za dzisiaj. Za kino i kolację. Za to, że mogę u ciebie przenocować.
- U mnie zawsze jest dla ciebie miejsce.
Te słowa sprawiły, że Tommy poczuł jakieś dziwne ciepło w sercu. Nic nie mówiąc, wtulił się
 w Adama i zamknął oczy. W tej chwili nie istniało dla niego nic poza Adamem.

6 komentarzy:

  1. Miałam napisany długi komentarz ><..
    Super notka :*! Wybacz, drugi raz nie mam siły pisać tego :C, jutro się za to wezmę :*!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam! Zapomniałam skomentować!
    Super notka :*! Śmieszna reakcja Adama na horror ^^! Podobała mi się :). Końcówka słodziutka <3. Czekam na newsa :).
    Kiedy kolejna notka? :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ejjj ono gdzie kolejny rozdział?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej
    Czytam twojego bloga drugi raz i strasznie mi się podoba.:)Chciałabym przeczytać co będzie dalej... Co ty na to,nowy rozdział??
    Czekam
    Aneri Nailerf

    OdpowiedzUsuń